Denza Z9 GT: 1000 koni mocy i 1100 km zasięgu. Porsche Panamera może się bać chińskiego auta?

Denza Z9 została zapowiedziana dla Europy. Z miejsca specjaliści z rynku motoryzacyjnego orzekli zatem, że debiut auta na Starym Kontynencie, może oznaczać poważny problem dla luksusowych elektryków pokroju Porsche Taycana. Ile w tym prawdy? I czy rzeczywiście chiński model ma szansę pokrzyżować szyki producentom z UE? Spis treści: Denza to nowe dziecko chińskiej motoryzacji. Marka […]
Ikona zegarka 6 min czytania

Denza Z9 została zapowiedziana dla Europy. Z miejsca specjaliści z rynku motoryzacyjnego orzekli zatem, że debiut auta na Starym Kontynencie, może oznaczać poważny problem dla luksusowych elektryków pokroju Porsche Taycana. Ile w tym prawdy? I czy rzeczywiście chiński model ma szansę pokrzyżować szyki producentom z UE?

Spis treści:

Denza to nowe dziecko chińskiej motoryzacji. Marka ponownie uaktywniła się w 2024 r. Niedługo później zaprezentowała swój pierwszy model. Z9 GT nie pozostawia złudzeń. Celem producenta jest segment premium. Firma chce konkurować z takimi producentami, jak Mercedes, Porsche czy BMW. Plany są ambitne. Jak będzie jednak z ich realizacją? Model typu shooting brake ma sporą ilość asów w rękawie. A podstawowy dotyczy sprawności napędu. Kierowca Denzy Z9 GT będzie mógł korzystać z mocy sięgającej nawet 1077 KM i rozbudowanej baterii gwarantującej zasięg do 1100 km.

Do jakiej firmy należy chińska Denza?

Marka Denza nie jest oczywiście samotną wyspą na rynku motoryzacyjnym. Nie wzięła się znikąd. Jej nazwa to tak właściwie BYD Denza. To oznacza, że koncernem-rodzicem firmy jest BYD. Choć to stan na dziś. Marka tak naprawdę powstała w 2010 r. Wtedy była dzieckiem joint venture między BYD a Mercedesem. W 2021 r. niemiecka marka zmniejszyła swoje udziały w Denzie, aby w 2024 r. zrezygnować z nich w pełni.

Chiński koncern BYD może się pochwalić szeregiem sukcesów. Aktualnie jest uznawany za największego producenta samochodów elektrycznych i hybrydowych na świecie. W 2024 r. sprzedaż tego typu modeli przekroczyła 8 mln sztuk. Jego modele dominują listy Top 10 najchętniej kupowanych aut BEV i PHEV na globie. Tak ugruntowana pozycja sprawiła, że firma osiągnęła roczny przychód na poziomie 107 mld dolarów. Denzie nie zabraknie zatem ani kapitału na inwestycje, ani zmyślności technologicznej.

Już dziś nie brakuje zresztą. Należy bowiem wskazać, że za projekt nadwozia Denzy Z9 GT to dzieło Wolfganga Eggera. Człowiek, który pracował wcześniej dla Alfa Romeo, Audi oraz Italdesign. To on zaprojektował m.in. Alfę Romeo 156 czy 8c Competizione. To Niemiec wymyślił, że znakiem rozpoznawczym Denzy mają być m.in. dzielone reflektory LED-owe.

Design premium i dwie wersje. Silniki elektryczne lub hybryda plug-in

Nowy model koncernu BYD występuje w dwóch konfiguracjach silnikowych. Chińczycy oferują model w pełni elektryczny i hybrydę typu plug-in. Specyfikacja poszczególnych wersji wygląda następująco:

  • Denza EV jest napędzana za pomocą trzech silników elektrycznych. Przedni motor ma 313 KM. Dwie jednostki zamontowane przy tylnej osi oferują po 326 KM. To sprawia, że model Denzy dostarcza na asfalt 965 KM. Auto przyspiesza do 100 km/h w 3,4 sekundy. Akumulator o pojemności 100 kWh zapewnia mu 630 km zasięgu. Ta wersja idealnie sprawdzi się po wejściu w życie zakazu sprzedaży aut spalinowych po 2035 r.
  • Denza PHEV korzysta z napędu trzech silników EV (jednego z przodu i dwóch z tyłu) oraz jednego motoru spalinowego. Elektryki dostarczają 870 KM. 2-litrowy, doładowany benzyniak generuje 207 KM. Zsumowana moc pojazdu sięga zatem 1077 KM. W tym przypadku akumulator ma 38,5 kWh pojemności. To przekłada się na 200 km zasięgu w pełni elektrycznego i 1100 km zasięgu spalinowo-elektrycznego na jednym ładowaniu i tankowaniu. Hybryda pokazuje zatem, że chińska wersja elektryfikacji może być w pełni użyteczna nawet na długich dystansach. Auto przyspiesza do 100 km/h w 3,6 sekundy.

Warto wspomnieć o tym, że Z9 GT mierzy 5180 lub 5195 mm długości, 1990 mm szerokości i 1500 mm wysokości. Rozstaw osi auta to 3125 mm. To oznacza mniej więcej tyle, że Denza jest o jakieś 20 cm dłuższa od luksusowego konkurenta z Zuffenhausen. Auto ma też o przeszło 20 cm większy rozstaw osi od Taycana. To przekłada się z kolei na przestrzeń dla pasażerów. W Z9 ta będzie większa, niż u przedstawiciela niemieckiej konkurencji.

Kiedy modele Denza trafią na rynek europejski i polski?

Aktualnie kierowcy mogą kupić Z9 GT w Chinach. I tam auto stało się hitem sprzedaży. Do stycznia tego roku dostarczonych zostało 10 000 pojazdów. To jednak nie koniec. Już pod koniec 2025 r. Denza idzie o krok dalej. W czwartym kwartale 2025 r. chce oficjalnie pojawić się w Europie. Czy model od razu trafi do Polski? To może być wątpliwe. Na razie trudno też spekulować o cenach pojazdu na Starym Kontynencie.

Chiński cennik hybrydowej Denzy startuje od kwoty na poziomie 334 800 juanów. To daje niespełna 174 000 zł. Za model elektryczny klienci w Państwie Środka muszą zapłacić już 354 800 juanów. To stanowi równowartość nieco ponad 182 000 zł. Kwoty nie są zatem zaporowe. Warto jednak pamiętać o tym, że w UE będą sporo wyższe. Po pierwsze z uwagi na konieczność dostosowania pojazdu do badań homologacyjnych. To wiąże się z rozszerzeniem np. listy obowiązkowego wyposażenia w zakresie bezpieczeństwa. Po drugie kluczowe okażą się opłaty importowe, w tym cła, podatek VAT czy akcyza.

Czy Denza Z9 GT rzeczywiście może być pogromcą Porsche Taycana?

Na papierze zatem chiński pogromca niemieckich aut premium wypada naprawdę dobrze. Większe nadwozie i mocarne napędy to jednak dopiero początek jego asów w rękawie. Auto może być wyposażone np. w 20-głośnikowy zestaw audio opracowany przez francuską firmę Devialet. Poza tym shooting brake ma m.in. lidary zintegrowane do struktury nadwozia. To pozwala na poruszanie się autem w trybie półautonomicznej jazdy z opcją hamowania w razie wykrycia przeszkody na drodze. Na listę kolejnych innowacji warto wpisać:

  • zawieszenie pneumatyczne DiSus-A, które skutecznie wybiera nierówności nawierzchni. Prowadzi auto niezwykle komfortowo. Wspiera się ono na podwójnych wahaczach z przodu oraz układem wielowahaczowym pracującym przy tylnych kołach.
  • układ kierowniczy, który nie ma fizycznego połączenia między kierownicą i kołami. Mimo wszystko pozwala to na precyzyjne sterowanie układem jezdnym.
  • centralny ekran o przekątnej 17,3 cala, który jest oczywiście dotykowy i zapewnia wysoką jakość obrazu.
  • ma tryb „chodu kraba”. To oznacza, że auto może o 15 stopni przestawić koła tylnej osi. Dzięki temu jest w stanie np. dociągnąć pojazd podczas parkowania do krawężnika.