Średnia cena polisy OC dla samochodu w Polsce wynosi 680 zł. Kierowca, który postanowi zaoszczędzić tę kwotę, ryzykuje surową karą. Opłata za brak ubezpieczenia będzie bowiem od 1 stycznia 2025 r. wynosić ponad 9 tys. zł. A to nie koniec problemów właściciela auta. Bo jest jeszcze groźba milionowego regresu.
Spis treści:
Każdy pojazd zarejestrowany w Polsce musi posiadać obowiązkową polisę OC. Wyraźnie mówi o tym ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Skąd ten wymóg? Ubezpieczenie OC chroni właściciela pojazdu i jego kierowcę przed odpowiedzialnością cywilną. Konkretnie koniecznością naprawienia szkód w przypadku sprawstwa zdarzenia drogowego.
Oczywiście polisa obowiązuje do sum gwarancyjnych. Te są jednak wysokie i ich wysokość wskazuje dyrektywa unijna. Wynoszą 6,45 mln euro dla szkód osobowych i 1,3 mln euro dla szkód majątkowych.
Ile kosztuje ubezpieczenie OC dla samochodu w Polsce?
Obowiązkowe ubezpieczenie OC posiadacza pojazdu mechanicznego stanowi ważny koszt eksploatacyjny. Średnia cena takiej polisy w III kwartale 2024 r. w Polsce wyniosła 680 zł. To kwota, którą właściciel pojazdu musi zapłacić w ujęciu rocznym. Suma nie wydaje się wygórowana. Chroni właściciela przed odpowiedzialnością na kwotę do 7,75 mln euro. Choć warto pamiętać o tym, że mówimy o medianie. OC dla pojazdu, którego posiadaczem jest młody kierowca, może być nawet kilkukrotnie wyższe.
Kolejny problem jest taki, że na rynku polis samochodowych wyraźnie widać tendencję wzrostową. O ile w trzecim kwartale 2024 r. średnia cena OC w Polsce sięgnęła 680 zł, o tyle w pierwszym kwartale wynosiła 575 zł. To oznacza wzrost o 105 zł i nieco ponad 18 proc. w ciągu sześciu miesięcy.
Nowe kary za brak OC. Kwoty rosną od 1 stycznia 2025 r.
1 stycznia 2025 r. wysokość kary za brak OC wlepianych przez UFG kierowcom w Polsce rośnie. To jednak normalna zmiana. Wysokość opłaty zależy bowiem od wartości najniższej krajowej. Ta na początku każdego roku jest aktualizowana. Od 1 stycznia pensja minimalna ma wynosić 4 666 zł. To oznacza, że kara za brak OC sięgnie kwoty:
- 9330 zł – maksymalna kara za brak OC – okres powyżej 14 dni (100 proc. opłaty).
- 4670 zł – brak OC przez okres od 4 do 14 dni (50 proc. opłaty).
- 1870 zł – brak OC przez okres do 3 dni (20 proc. opłaty).
Wysokość kary za brak OC będzie w 2025 r. aktualizowana tylko raz. Tylko raz, bo rząd nie przewiduje na razie kolejnej podwyżki płacy minimalnej. W minionych latach ta zmieniała się 1 stycznia i 1 lipca.
Kary za brak składki OC kierowca nie zapłaci w jednym przypadku. Mowa o wyrejestrowaniu pojazdu. Wyrejestrowaniu go, a nie np. przerejestrowaniu bez zmiany tablic.
Wysokość opłat za OC po terminie w 2025 r. dla motocykli i ciężarówek
W przypadku aut osobowych kara za brak OC wynosi równowartość dwóch płacy minimalnych. Dla samochodów ciężarowych, ciągników samochodowych i autobusów to już równowartość trzykrotności płacy minimalnej. Tym samym kary w 2025 r. wyniosą odpowiednio:
- 14 000 zł – brak OC przez okres powyżej 14 dni (100 proc. opłaty).
- 7000 zł – brak OC przez okres od 4 do 14 dni (50 proc. opłaty).
- 2800 zł – brak OC przez okres do 3 dni (20 proc. opłaty).
Drugą z kategorii są pozostałe pojazdy, w tym motocykle. W tym przypadku pełna opłata karna ma równowartość 1/3 płacy minimalnej. Tym samym wysokość kar to odpowiednio:
- 1560 zł – brak OC przez okres powyżej 14 dni (100 proc. opłaty).
- 780 zł – brak OC przez okres od 4 do 14 dni (50 proc. opłaty).
- 310 zł – brak OC przez okres do 3 dni (20 proc. opłaty).
Powyższe kwoty są na tyle wysokie, że nawet kara za brak przeglądu wydaje się niska.
Poza karą za brak OC kierowcy grozi też regres
Kierowca może otrzymać karę za brak OC w wyniku czynności sprawdzających UFG lub kontroli drogowej. W takim przypadku auto jest też automatycznie wycofywane z ruchu. Dużo większe konsekwencje pojawiają się w sytuacji, w której pojazd bez OC spowoduje szkodę na drodze. Ubezpieczyciel wypłaci poszkodowanemu odszkodowanie. Pełną jego wartość wraz z ustawowymi odsetkami będzie musiał jednak wypłacić sprawca zdarzenia solidarnie z właścicielem pojazdu.
Roszczenia regresowe naprawdę nie są małymi kwotami. Jak informuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, „średnio nieubezpieczony sprawca kolizji ma do zwrotu prawie 22 tys. zł”. Rocznie UFG kieruje do kierowców nieubezpieczonych aut ponad 375 mln zł regresów.
Rekordzista w Polsce za brak OC zapłacił 4,7 mln zł
9330 zł kary za brak OC brzmi groźne. Prawda jest jednak taka, że kwota może stanowić dopiero wstęp prawdziwych kosztów kierującego. Polski rekordzista w ramach roszczenia regresowego UFG musiał oddać aż 4,7 mln zł. 4,7 mln zł, czyli kwotę, którą normalnie trzeba zapłacić za dom z basenem w willowej dzielnicy Warszawy. To suma, która dla 99 proc. Polaków oznacza automatyczna bankructwo.
I co ciekawe, na rekordowy regres złożyło się typowe zdarzenie drogowe. Właściciel nieubezpieczonego pojazdu zmieniał pas z lewego na prawy. Nie zauważył, że równolegle do niego prawym pasem porusza się inny pojazd. Skutkiem tej sytuacji stało się uderzenie w barierę energochłonną. Poszkodowany doznał poważnych obrażeń ciała, w tym m.in. uszkodzenia rdzenia kręgowego oraz złamania kompresyjnego trzonu kręgu. Rekordowy regres wynikał z tych właśnie obrażeń.
Zestawcie sobie teraz średnią cenę polisy OC w Polsce na poziomie 680 zł, z możliwością obciążenia roszczeniem regresowym opiewającym na kwotę 4,7 mln zł. Obowiązkowa polisa to zaledwie 0,01 proc. rekordowego odszkodowania. Prawdziwe grosze, nie uważacie? Nie oszczędzajcie zatem na OC. Naprawdę nie jest warto.
Autor tekstu:
Eksperci Q Service Castrol to zespół doświadczonych fachowców: dziennikarzy motoryzacyjnych, inżynierów i mechaników. Razem opisują współczesną i sentymentalną motoryzację, odkrywają dla Was tajemnice techniki, budowy pojazdów, ich serwisowania i pielęgnacji.