Rok 2024 przyniesie zasadniczą zmianę w zakresie obowiązkowego wyposażenia każdego nowego auta. Lista poszerzy się o 5 dodatkowych systemów. Jak będą one działały? I czy wpłyną na cenę pojazdów? O tym dowiesz się z naszego poradnika.
Spis treści:
Komisja Europejska pracuje nie tylko nad kwestiami prawnymi czy podatkowymi. Zajmuje się także niezwykle szerokim działem, jakim jest general safety regulation. Zapisy te dotyczą m.in. systemów Advanced Driver Distraction Warning (ADDW, nie mylić z ADAS) montowanych w pojazdach. A ich standard wkrótce się poszerzy. Wszystko po to, aby poprawić poziom bezpieczeństwa czynnego samochodów i zmniejszyć ilość wypadków.
Lista obowiązkowego wyposażenia samochodu w 2024 r.
Unia Europejska chce eliminować liczbę wypadków. Tym bardziej że według jej danych nawet 95 proc. zdarzeń drogowych może być wynikiem błędu ludzkiego. Błędu człowieka, który teoretycznie ma wiedzę drogową, bo zdobył prawo jazdy. Aby eliminować margines pomyłki, UE chce wyposażać samochody w serię systemów asystujących. Te mają mieć dostęp do informacji nie tylko na temat stanu pojazdu, ale także i sytuacji w jego otoczeniu. Dzięki temu będą w stanie podpowiadać kierowcy prawidłową reakcję, ewentualnie przejmować prowadzenie za niego. Co konkretnie będzie trafiać do nowych pojazdów? Mowa o 5 systemach, a w tym:
- inteligentny asystent prędkości, który będzie znał zasady ruchu drogowego i obserwował znaki,
- system ostrzegający podczas cofania, który za pomocą czujników cofania lub kamery umie wykryć przeszkody,
- system monitorujący uwagę kierowcy, który będzie pilnował za pomocą kamery czy kierowca nie odwraca wzroku od drogi, kierowca będzie mógł odwrócić wzrok na 6 sekund, po tym czasie układ podejmie reakcję,
- system awaryjnego hamowania,
- czarna skrzynka.
W powyższe systemy bezpieczeństwa będzie musiał być wyposażony każdy nowy samochód sprzedany na rynku europejskim od dnia 7 lipca 2024 r. Homologacja auta będzie zależeć od posiadania tych układów – w przeciwnym wypadku nie otrzymają jej i nie będą mogły być sprzedane na terenie Unii Europejskiej. Kluczowe jest także to, że nowa lista dotknie także autobusy i ciężarówki. Tu jednak zostanie ona zmodyfikowana. Bo np. auta ciężarowe będą musiały „patrzeć” na drogę w poszukiwaniu rowerzystów i pieszych.
Czy czarna skrzynka w pojeździe będzie śledzić kierowcę?
W kontekście nowego wyposażenia pojazdów dużo mówi się także o rejestratorze parametrów jazdy (EDR, czyli Event Data Recorder). Ten stał się standardem w UE już 6 lipca 2022 r. Czarna skrzynka w samochodzie zapisuje dane dotyczące parametrów jazdy. Spis rejestrowanych czynników obejmuje m.in.:
Powyższe dane są zapisywane, ale nie w trybie ciągłym w czasie jazdy, a w razie zdarzenia drogowego. Konkretnie rejestrator zapisze w pamięci sekwencję czynności kierowcy na dokładnie 5 sekund przed uderzeniem pojazdu w przeszkodę. Dane dotyczące stanu pojazdu i jego układów pozwolą poznać przyczynę zdarzenia. Poza tym zostaną przekazane organom, zajmującym się analizowaniem wypadków lub kolizji i poprawą bezpieczeństwa na drogach.
Rejestrator EDR jest montowany od 2022 r., ale tylko w nowych modelach i autach liftingowanych zaprezentowanych po tej dacie (po tej dacie homologowanych). Samochodowa czarna skrzynka stanie się obowiązkowa od 7 lipca 2024 r. we wszystkich pojazdach opuszczających salony sprzedaży.
Czy nowe wyposażenie ADDW dotyczy tylko nowych aut?
Kierowcy boją się tego, że obowiązkowe elementy wyposażenia będą rozpowszechniane także w pojazdach używanych. To jednak nie jest możliwe. W starszych modelach na przeszkodzie stoi infrastruktura technologiczna. Systemy ADDW wymagają serii zaawansowanego osprzętu, ale także dużej mocy przeliczeniowej komputerów. Konieczne są czujniki, radary i sonary, a do tego elektronicznie sterowane hamulce czy układ kierowniczy oraz komputery sterujące. Wyposażenie starych samochodów osobowych byłoby zatem niezwykle kosztowne i mocno ingerowałoby w konstrukcję pojazdu. Czasami wymagałoby na tyle gruntownych zmian, że pojazd taniej byłoby wycofać z eksploatacji.
Jak nowe obowiązkowe wyposażenie samochodu wpłynie na ceny w salonach?
Nowe obowiązkowe wyposażenie w samochodach oznacza wyzwanie dla producentów. W konstrukcji pojazdu musi się znaleźć większa ilość zaawansowanego osprzętu. To niestety musi się odbić na cenach aut. I co gorsze, odbije się szczególnie na modelach budżetowych segmentów rynku.
Dobra informacja jest jednak taka, że w obecnej rzeczywistości skok kwot widocznych w cennikach wcale nie musi być zasadniczy. Bo producenci samochodów od lat wiedzą o nowych regulacjach. Wcześniej przygotowywali się zatem na to, że pojawi się nowa lista standardowych systemów bezpieczeństwa. Auta były stopniowo nasycane koniecznym osprzętem i wzbogacane o konieczną infrastrukturę elektroniczną. To sprawia, że koszt unowocześniania był rozłożony w czasie i nie skumuluje się przy okazji zmiany.
W tym punkcie warto jednak pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. Bo wyższy stopień nasycenia pojazdów elektroniką, oznacza wyższe zapotrzebowanie na półprzewodniki. To z kolei może stanowić wyzwanie produkcyjne dla firm motoryzacyjnych. Bo o ile cena zrekompensuje nowe komponenty, o tyle może się pojawić problem z dostarczeniem ich odpowiedniej ilości do fabryk. Tendencja oznacza jeszcze jedno. Producenci będą stopniowo rezygnować z mniej rentownych segmentów rynku. A na tym z pewnością ucierpią kierowcy, którzy wybierają samochody miejskie.
Autor tekstu:
Eksperci Q Service Castrol to zespół doświadczonych fachowców: dziennikarzy motoryzacyjnych, inżynierów i mechaników. Razem opisują współczesną i sentymentalną motoryzację, odkrywają dla Was tajemnice techniki, budowy pojazdów, ich serwisowania i pielęgnacji.