ul. Aleja Marszałka Józefa Piłsudskiego 1F, 05-270 Marki
ul. Zachodnia 44a/b, 64-761 Krzyż Wielkopolski
ul. Obywatelska 133, 94-104 Łódź
Amortyzatory gwarantują komfort jazdy, ale przekładają się też na bezpieczeństwo. Odpowiadają w dużej mierze za przyczepność w zakręcie czy drogę hamowania. W razie wykrycia usterek amortyzatorów kierowca nie powinie zatem zwlekać. Najlepiej, żeby praktycznie od razu umówił wizytę u mechanika. Sama wymiana nie jest mocno skomplikowana. Pracownik warsztatu upora się z nią w czasie wynoszącym od 2 do 3 godzin.
Po wizycie w serwisie samochód odzyska pierwotne właściwości trakcyjne, a kierowca nie będzie musiał obawiać się wizyty w stacji kontroli pojazdów. W końcu wysoki stopień zużycia amortyzatorów jest jednym z podstawowych przeciwwskazań do pozytywnego wyniku corocznego przegląd technicznego.
Dużo zależy od tego czy mówimy o amortyzatorach montowanych w fabrycznie nowych aucie, czy wymienianych później. Te pierwsze są w stanie pokonać nawet 150 do 200 tys. km. Tak duży przebieg jest możliwy przede wszystkim w przypadku mniej obciążonej osi tylnej. Drugie wytrzymują przeciętnie przebiegi o połowę niższe. Choć zdarza się, że wymieniany amortyzator ujawni usterkę już po 50 czy 60 tys. km. Taka sytuacja będzie miała miejsce w przypadku części niskiej jakości eksploatowanej głównie na dziurawej drodze.
Stuki pojawiające się w czasie pokonywania nierówności są mało miarodajne. Przypominają bowiem te, które zwiastują usterkę elementów zawieszenia. Dużo bardziej sugestywne jest bujanie się nadwozia w zakręcie czy podskakiwanie koła po wjechaniu w dziurę na drodze lub hamowaniu. W przypadku stopniowego postępowania zużycia amortyzatorów, ich usterka może doprowadzić także do osłabienia siły hamowania, błędnych odczytów w systemie ABS czy krzywego ścierania bieżnika w oponach.
Kontrola amortyzatorów nie jest mocno skomplikowana. Objawem ich zużycia, który jest widoczny już na pierwszy rzut oka, okazuje się wyciek oleju z kolumny. To oznacza skrajne zużycie i uszkodzenie uszczelnień. Poza tym kierowca może sprawdzić samochód na ścieżce diagnostycznej w stacji kontroli pojazdów. Mechanik wykona precyzyjny pomiar siły tłumienia każdego z amortyzatorów. Wynik wskaże na stopień zużycia poszczególnych części i będzie stanowił wskazówkę dotyczącą koniecznej do wykonania naprawy.
Z uszkodzonymi amortyzatorami kierowca może pojechać… wprost do warsztatu. Jedynie! Powód takiej sytuacji jest prosty. Nieprawidłowe tłumienie oznacza nie tylko pogorszony komfort jazdy, ale także i trakcję. To oznacza gorszą przyczepność w czasie jazdy w zakręcie po drodze niskiej jakości, ale także wydłużoną drogę hamowania. Poza tym zużycie elementów tłumiących prowadzi do zablokowania pracy systemu ABS oraz sprawia, że bieżnik w oponach jest ścierany w sposób krzywy. Usterka zagraża zatem bezpieczeństwu, a więc np. samochód nie przejdzie badania technicznego.
Idealnie byłoby wymienić amortyzatory nie tyle parami, co nawet czwórkami. Wystarczającą dbałością jest jednak montaż nowych części na jednej osi. Użytkowanie nowego i używanego amortyzatora np. na przednich kołach oznaczałoby bowiem nierówności w pracy zawieszenia, ale i hamulców. A dodatkowo taka sytuacja bardzo szybko odbiłaby się na uszkodzeniu dobrego amortyzatora. To na nim spoczywałaby większa masa.
Lista dodatkowych elementów, które należy wymienić razem z amortyzatorem, w dużej mierze zależy od tego, co poza nim uległo uszkodzeniu. Czasami kierowca będzie musiał zdecydować się także na wymianę tulei zawieszenia, a czasami sprężyny czy gumowego odboju. Dlatego przed wykonaniem naprawy mechanik powinien wnikliwie ocenić stan całej osi.
Procedury nie są połączone ze sobą. Choć ich jednoczesne wykonanie jest wskazane w kilku przypadkach. Dotyczy to, chociażby scenariusza, w którym samochód ma duży przebieg, a sprężyny nie były w nim jeszcze wymieniane. Połączenie montażu nowych amortyzatorów i sprężyn sprawia, że kierowca może wykonać dwie procedury przy jednym koszcie robocizny.
Wymiana amortyzatora może nieco zwiększyć prześwit samochodu. To zależy od parametrów nowej części, ale nie tylko. Naturalnym jest bowiem, że nowy amortyzator stanie się mniej podatny na ciężar unoszonego pojazdu od części, która była eksploatowana od kilku lat. Większy prześwit oznacza zatem raczej powrót do prześwitu fabrycznego. Choć różnica czasami będzie mocno widoczna. Szczególnie gdy montaż nowych amortyzatorów zostanie połączony z montażem nowych sprężyn.
Czasami komplet amortyzatorów będzie kosztować 160, a czasami ponad 1000 zł. To pierwszy z kluczowych czynników. Drugim jest koszt robocizny. W tym przypadku kierowca powinien przygotować się na kwotę wynoszącą od 100 do nawet 500 zł za oś. Listę wydatków uzupełnia jedynie konieczność wymiany elementów dodatkowych.
Fabrycznie nowe amortyzatory po zamontowaniu w pojeździe są od razu gotowe do pracy. Nie trzeba ich w żaden sposób układać. Oczywiście kierowca może zauważyć ich sztywniejszą pracę. To jednak efekt bardzo naturalny. W końcu wcześniej jeździł na amortyzatorze mocno zużytym, który nie dysponował prawidłową siłą tłumienia. Na etapie wymiany elementów tłumiących kierowca może popełnić tak właściwie tylko jeden błąd. Mowa o braku demontażu ograniczników. W takim przypadku amortyzator nie będzie mógł pracować wcale. Nie będzie miał pełnego zakresu ruchu roboczego.